Seria Tiny Epic cieszy się takim powodzeniem wśród fanów gier planszowych, że w tym momencie chyba już nie ma znaczenia co Scott Almes wymyśli – i tak zbierze na Kickstarterze fortunę. Tym razem w małym pudełku zamknął… taktyczną grę wojenną w środowisku 3D!

Tiny Epic Tactics
Siłą serii jest to, że każda część mieści się do bardzo małego pudełka, a mimo wszystko zapewnia masę zabawy. I to za każdym razem w zupełnie inny sposób. Nie inaczej jest tym razem. Tiny Epic Tactics oferuje cztery tryby gry: solo, kooperację dla dwóch graczy, rywalizację dla 2-4 graczy oraz grę drużynową. Co więcej: każdy z nich ma wyraźnie różnić się od innych, a nie jedynie zmieniać liczbę graczy.

Rywalizacja pozwoli walczyć między sobą. Każdy gracz będzie miał w swojej turze 3 akcje do wykonania z dwóch możliwych: ruch i atak. W zależności od bohatera, będzie to atak wręcz, z dystansu lub magiczny. Gra toczy się jednak na punkty, a te zdobywamy za kontrolowanie terenów, zabijanie rywali i utrzymywanie swoich bohaterów przy życiu. Potrzebne będzie więc znalezienie równowagi między obroną a atakiem. Gra kończy się, gdy jeden z graczy straci wszystkich bohaterów lub gdy odpowiednia liczba terenów będzie pod czyjąś kontrolą.
W trybach solo i kooperacyjnym gracze będą walczyć z pojawiającymi się wrogami, a także eksplorować jaskinie. Wszystkie elementy mapy to coraz mniejsze wielościany, jakie można znaleźć w pudełku z grą. Na zewnątrz to góry i lasy, a wewnątrz jaskinie kryjące nowe tajemnice. Wynik w tych trybach jest sumą zdobytych skarbów i utrzymanych przy życiu bohaterów.

Bohaterowie zawsze należeć będą do czterech klas: wojowników, czarodziei, łotrzyków i bestii. Każdy ma mieć nie tylko różne umiejętności, ale – jak zawsze w tej serii – inny kształt pionka reprezentującego go na planszy. Tym razem nie będzie jednak ITEMeeples, więc nie uzbroimy swoich bohaterów. Przedmioty znane z Quest i Zombies, które poszły o krok dalej w ostatnim Mechs, tym razem musiały ustąpić trójwymiarowym terenom, na których toczyć się będzie gra.
Kickstarter
W ciągu dwóch pierwszych dni wydawnictwo Gamelyn Games zebrało ponad 350.000$. To świetny początek, który pozwala wierzyć, że będzie to druga najlepsza kampania tej serii. Czy jednak uda się pobić 850.000$, które zebrała wersja z zombie?
Pomóc w tym mają dodatkowe mapy: zaśnieżone góry i dzikie pustkowia. Nie są to zmiany tylko kosmetyczne. Nowe mapy to również różne tereny i rozmieszczenie punktów, które należy kontrolować, więc mają one wyraźnie zmienić wrażenia z rozgrywki i strategię.

Podstawowa wersja gry kosztuje 20$. W droższej o 5$ edycji Deluxe znajdziemy mini dodatek: 7 lampionów, 4 pochodnie i 4 karty. Z kolei zestaw dodatkowych map to koszt 12$.
Na wsparcie jest jeszcze trochę czasu, ponieważ kampania potrwa do 7 marca. Wysyłka planowana jest z kolei na listopad.