Picture from the official profile at: https://www.facebook.com/officialbindingofisaac/

The Binding of Isaac: Four Souls – Od peceta do karcianki

Jeżeli na swoich komputerach macie zainstalowanego Steama, musiał przynajmniej obić się Wam o uszy tytuł The Binding of Isaac. Niewielka, napisana w ciągu jednego zaledwie tygodnia, gra komputerowa nie miałą być niczym specjalnym. Ku zaskoczeniu Edmunda McMillena, twórcy Isaaca, jego produkcja nie tylko podbiła Steama, ale i trafiła na niemal każdy współczesny sprzęt do gier. Łącznie sprzedano ponad 5 milionów kopii, co czyni z niej jedną z najbardziej kasowych gier indie wszechczasów.

Po kilku usprawnieniach i dwóch większych dodatkach McMillen postanowił spróbować swoich sił w trochę innym rzemiośle. Plan był prosty: przenieść przygody małego, nagiego i płaczącego herosa do gry karcianej.

binding-of-isaac-four-souls-gra-karciana-1
Picture from the official campaign at: https://www.kickstarter.com/projects/isaacfoursouls/the-binding-of-isaac-four-souls

Na czym polega The Binding of Isaac

Zanim zajmiemy się karcianką, kilka słów o jej pierwowzorze. Gra sama w sobie nie jest skomplikowana. Kierujemy ruchami widzianego z góry bohatera, unikamy pułapek i strzelamy do wrogów. Wszystko przypomina stare gry RPG z naciskiem na akcję takie, jak seria The Legend of Zelda. Tym, co czyni Isaaca wyjątkowym, jest jego świat. Niemal każda postać obecna w grze ma zaczerpnięte z Biblii imię i umiejętności. Religia obecna jest właściwie na każdym kroku, a jednocześnie kontrastuje z groteską, makabrą i toaletowym humorem rodem z mniej wysmakowanych odcinków South Parku.

Drugą kluczową cechą Binding of Isaac są losowo generowane lokacje. Każde uruchomienie gry sprawia, że wyruszamy na całkiem inną przygodę. Różnią się bossowie, odkrywane umiejętności, odwiedzane podziemia, a nawet zakończenia. Dzięki temu gra jest niezwykle regrywalna i wciągająca.

Teraz czas na najważniejsze pytanie. Czy to wszystko da się przenieść do karcianki?

Więcej niż adaptacja

Wizja McMillena była nietypowa. Nie chciał po prostu przenieść gry komputerowej na papier. The Binding of Isaac: Four Souls jest czymś zupełnie innym niż pierwowzór. Zamiast odwiedzać kolejne poziomy podziemi w pojedynkę i dążyć do finałowej potyczki z bossem, celem stało się zebranie czterech dusz. Ten kto dokona tego jako pierwszy – wygrywa. Pomimo zmiany w założeniach, w grze znalazły się dziesiątki potworów, bossów, kart tarota, broni i klątw dobrze znanych fanom Isaaca.

binding-of-isaac-four-souls-gra-karciana-3
Picture from the official campaign at: https://www.kickstarter.com/projects/isaacfoursouls/the-binding-of-isaac-four-souls

Rozgrywka, czyli jak stracić przyjaciół w pół godziny

The Binding of Isaac: Four Souls ma być karcianką dla 2-4 osób. Rozgrywkę zaczynamy od umieszczenia na stole 3 talii: potworów, skarbów oraz łupów, co całkiem zgrabnie oddaje losowe wydarzenia obecne w komputerowej wersji. Następnie dwie karty potworów i skarbów wykładamy na stół. Na końcu każdy gracz ciągnie po 3 karty łupów i dostaje 3 monety.

Każda tura składa się z dobrania 1 łupu, zagrania karty, zakupu skarbów oraz ewentualnej walki. Można też raz na rundę zagrać dodatkową kartę (nawet podczas tury przeciwnika).

binding-of-isaac-four-souls-gra-karciana-2
Picture from the official campaign at: https://www.kickstarter.com/projects/isaacfoursouls/the-binding-of-isaac-four-souls

The Binding of Isaac: Four Souls zaczyna się spokojnie, ale im bliżej końca, tym więcej negatywnej interakcji zachodzi pomiędzy graczami. Zwycięstwo bez zdrady i wysadzenia w powietrze swoich towarzyszy jest właściwie niemożliwe.

Rozgrywka przypomina trochę serię Munchkin, choć jest bardziej skomplikowana. Więcej dowiemy się, kiedy twórcy opublikują finalną wersję instrukcji.

Kampania doskonała

Kampania Isaaca to jeden z bardziej pomysłowych projektów, jakie ostatnio widzieliśmy wśród karciano-planszowych kickstarterów. Zawarto tam wszystko, za co fani kochają produkcje McMillena. Obrazki są urocze i wyglądają jak wzięte prosto z gry. Filmik promocyjny to parodia intra, gdzie tytułowego bohatera zastąpił sam autor. Ale na pierwszym miejscu bez wątpienia znajdują się…

Społecznościowe stretch goale. Podzielono je na “questy”, gdzie fani muszą wykonać bardzo konkretne czynności, by dodać do gry dodatkowe elementy. Wśród nich znalazły się:

  • schowanie się w skrzyni lub pudełku i zrobienie sobie zdjęcia
  • przejście gry komputerowej o Isaacu, używając jedynie stóp (z dowodami foto)
  • napisanie wiersza o własnej mamie
  • przygarnięcie kota ze schroniska i nazwanie go Guppy

Jak na razie kampania radzi sobie świetnie. Sukces przypomina trochę Exploding Kittens. Kupującymi są w znacznej części fani pierwowzoru i dopiero po nich przyszła fala zwykłych graczy. McMillen zebrał już ponad 1 300 000 dolarów i ma wciąż 10 dni, by powiększyć tę sumę.

Link do kampanii

Cthulhu: Death May Die – Letnia propozycja od CMON straszy na Kickstarterze

board game on kickstarter

Czerwiec na Kickstarterze – Zeus, iluzjoniści i średniowieczna telenowela