Kickstarter to świetna platforma dla fanów i twórców komiksów. Odkąd istnieje, komiksowi twórcy zebrali tam łącznie ponad 76 milionów dolarów. Rzut oka na statystyki pokazuje, że to druga (po teatrze) kategoria, jeżeli pod uwagę bierzemy projekty ufundowane z powodzeniem. Aż 56% kampanii kończy się sukcesem w porównaniu z 36% w przypadku gier i 20% w dziedzinie technologii.
Skąd tak duża przepaść między komiksami, a resztą projektów?
Popularność komiksów na Kickstarterze
Fanom komiksów często zależy na wspieraniu ulubionych twórców. Dużo rzadziej niż inne grupy na platformie, traktują ją jak sklep internetowy. Oczywiście zdobycie limitowanego tomu, nieraz na długo przed premiera w księgarniach, jest atrakcyjne samo w sobie. Kickstarter jednak, dzięki systemowi nagród, pozwala wspierającym na wpłacanie dodatkowych kwot dla swoich ulubionych autorów. Oczywiście mogą to robić też na serwisach typu Patreon, ale tam nie mają stuprocentowej gwarancji, że zawsze dostaną coś w zamian i to w jasno sprecyzowanym terminie.
Cena odgrywa równie dużą rolę. Komiksy na Kickstarterze nie są tak wielka inwestycją i ryzykiem jak kupowanie tam drukarek 3D, czy gry figurkowej za 150 dolarów.
Wielu twórców komiksu, trafiając na Kickstartera, ma już grupkę wiernych fanów, a ci zawsze są pomocni. Nawet kilkudziesięciu followersów na Deviantarcie może wiele zmienić w popularyzowaniu Twojego projektu indie. Twórcy gadżetów czy debiutujący projektanci gier z “jednym genialnym pomysłem” zazwyczaj nie mają na wejściu tak dużych grup ludzi za sobą.

W antologiach siła
Cała niemal czołówka najwyżej ufundowanych projektów to antologie. Niektóre to zaledwie kilka tuzinów stron publikowanego w Internecie komiksu, inne pokrywają całe dekady twórczości jednego autora. Popularność takich kampanii jest zrozumiała. Wielu fanom zależy, by posiadać komplet prac swojego ulubieńca, a bez takich projektów jest to albo bardzo drogie albo zwyczajnie niemożliwe.
Antologie są też wygodne dla samych twórców, którzy nieraz mają kilogramy gotowych stron czekających tylko, by wydać je raz jeszcze. Bez dużego wkładu czasu i pieniędzy mogą dać fanom to, czego chcą, a sami skupić się na tworzeniu nowych prac.

Czołówka stawki
Najwyżej ufundowanym komiksowym projektem jest antologia “The Order of the Stick”. Kolekcja historyjek parodiujących fantasy i gry RPG zdobyła aż 1,254,120 dolarów. Dzięki kampanii na Kickstarterze Rich Burlew zdołał wydrukować komplet swoich dotychczasowych prac.
“Ctrl+Alt+Del”, inny popularny komiks internetowy, zebrał 660,000 dolarów podczas kampanii, gdzie oferowano jego trzytomową antologię. 10 lat prac, w tym wiele niepublikowanych, było prawdziwą gratką dla fanów humoru Tima Buckleya.
“The Tomorrow Girl: Dresden Codak” autorstwa Aarona Diaza to jeszcze jeden podobny sukces. Pięć lat kolorowej opowieści science fiction o filozofii i podróżach w czasie zebrało aż 534,994 dolarów od wspierających.

Wszystkie wymienione kampanie oferowały też masę opcjonalnych gadżetów: od plakatów i naklejek po szkice z autografami.
Świeże pomysły i te już sprawdzone
Choć antologie dominują, jeżeli chodzi o popularność, Kickstarter wydaje też na świat masę nowych i pomysłowych projektów: zarówno mainstreamowych jak i tych bardziej indie. Dobrym przykładem jest komiks “Code Monkey Save World”, oparty na bohaterach piosenek Jonathana Coultona i przygotowany przez Grega Paka (“Planet Hulk”, “Batman/Superman”) i Takeshiego Miyazawę. Kampania zgarnęła 340,270 dolarów i udowodniła, że nawet najbardziej szalone pomysły można zamienić w rzeczywistość i oddać do druku.

https://www.kickstarter.com/projects/gregpak/code-monkey-save-world
Inni twórcy używają serwisu do wznawiania swoich dawnych projektów. Brian Pulido, który w 1991 roku zaczął tworzyć komiks “Lady Death”, wykorzystał Kickstartera by wznowić go po kilkuletniej przerwie. Kampania przyciągnęła wielu starych i nowych fanów, dzięki czemu seria skutecznie powróciła. Sam Pulido do dziś używa serwisu do wydawania swoich prac. Na koncie ma już 12 udanych kampanii.

Kilka słów podsumowania
Crowdfunding sprawdza się w wielu dziedzinach, a komiksy są jedna z tych, które najbardziej na nim zyskują. Pomysły, na które żaden wydawca nie dałby pieniędzy, dawne klasyki powracające zza grobu i grube antologie wielu lat pracy. Nie zapominajmy też o mniejszych autorach indie, którzy mogą łatwiej zaprezentować swoją twórczość i wydać ją bez ogromnych prowizji dla wydawców.